Obudziłam
się około drugiej po południu. Nie pójdę do szkoły zanim Niall nie wyzdrowieje.
W rzeczywistości jednak nie wiedziałam nawet czy naprawdę wyzdrowieje. Przeszły
mnie dreszcze. Widok Nialla w trumnie przyprawia mnie o mdłości. Na chwilę
zapomniałam o wszystkim, usiadłam na łóżku i zalałam się łzami. Moje krzyki..
Potrzebowałam tego. Nie mogłam tego udźwignąć. To w końcu we mnie uderzyło.
Była ogromna szansa, że Niall tego nie przeżyje.
Po jakichś
dziesięciu minutach płakania i krzyczenia zdecydowałam zejść na dół by coś
zjeść zanim pójdę do szpitala. Ruszyłam w stronę schodów i zobaczyłam Zayna na
kanapie z puszkami piwa dookoła pokoju. Odleciał. Był taki już kilka tygodni.
Zastanawiam się, co z nim nie tak.
Zjadłam
jajka i bekon, wzięłam butelkę wody i pobiegłam na górę by się przygotować.
Postanowiłam ubrać sukienkę, chciałam ładnie wyglądać. Była ona jasnoróżowa i
sięgała trochę powyżej moich kolan. Ubrałam białe balerinki, nałożyłam lekki makijaż
i ogarnęłam trochę włosy. Ostatni raz spojrzałam w lustro, zanim chwyciłam
telefon i zobaczyłam 20 nieodebranych wiadomości od Ellie i Allie.
Nie
odpisałam im, wrzuciłam telefon do torebki i wyszłam z domu. Użyłam samochodu
Zayna. Miałam gdzieś, że mógłby to zauważyć i się ostro wkurzyć. To było dla
mnie ważne, musiałam być przy Niallu.
-
Gdy dotarłam
do szpitala, wbiegłam do środka i zaczęłam szukać pokoju Nialla. Weszłam i
ujrzałam go, był bledszy niż poprzednio, a jego oczy ledwo otwarte.
- Niall.. –
szepnęłam przybliżając się do niego. Uśmiechnął się i pomachał do mnie.
Przynajmniej był na tyle silny, by to zrobić. Może zaczynał zdrowieć? Nie.
Wyglądał na słabego, bez sił. Wtedy znów to wszystko uderzyło we mnie. Był tu
przeze mnie. Jego życie zostało zagrożone przeze mnie.
- C-cieszę
się, że- odezwał się i kaszlnął. – odwiedziłaś mnie. – ponownie zakaszlał. –
T-to wiele dla mnie z-znaczy.
Uśmiech
pojawił się na mojej twarzy, a razem z nim łza.
- Niall, będę cię odwiedzać każdego
dnia, aż wyjdziesz stąd. – uśmiechnęłam się. Spuścił wzrok i znowu kaszlnął.
- W-wiem, jednak nie z-zrobię tego.
Potrząsnęłam
głową, a łzy spływały po moich policzkach.
- Nie,
Niall, nie mów tak.. Wyjdziesz z tego szpitala żywy i zdrowy.. Zrobisz to.. Nie
trać nadziei. Nie. Nie teraz, ani nie jutro. Nigdy. – powiedziałam, a on
zachichotał.
- W-wiem. Wiem, jakie jest moje przeznaczenie. Nie pozwól, by moja śmierć powstrzymała cię od robienia tego, czego chcesz.
Uśmiechnęłam
się do niego. Rozmawialiśmy około 15 minut, gdy przeszkodziła nam w tym
pielęgniarka i powiedziała, że przez rozmawianie ze mną, Niallowi się pogarsza.
Zgodziłam się i wyszłam. Zanim zniknęłam, uśmiechnął się do mnie.
Kiedy byłam
już pod domem, spojrzałam na zegarek. 17:30. Whoa. Droga ze szpitala tutaj powinna zająć jakieś 30 minut... Otworzyłam
drzwi najciszej jak mogłam i zobaczyłam Zayna pijącego przed telewizorem. Jak
zwykle. Zamknęłam za sobą drzwi i ruszyłam w stronę schodów, gdy nagle Zayn
zaczął wrzeszczeć.
- GDZIE TY
BYŁAŚ, DO KURWY NĘDZY?! – krzyknął. Zadrżałam i obróciłam się w jego stronę.
Był okropnie pijany, a jego wzrok tępy.
- Byłam w
szpitalu z Nia- Zayn przerwał mi uderzając mnie swoją ogromną dłonią w twarz.
Natychmiast złapałam się za uderzony policzek. Nie wiem, czy byłam zła, czy
zmieszana, czy oba naraz. Dlaczego mnie uderzył? To nie ma sensu. Wiem, że
nienawidził niektórych ludzi, a oni jego, z różnych powodów, ale nigdy nie
mogłam sobie wyobrazić jego uderzającego kogoś… Jednak to zrobił.
Jego oczy
wróciły do normalności i cofnął się przerażony.
- Sc-.. O
mój boże.. Strasznie przepraszam. – powiedział, a puszka piwa wypadła mu z
dłoni. Potrząsnęłam głową.
- W
porządku. Wychodzę z przyjaciółmi dziś wieczorem.. Zobaczymy się później, okay?
Pokiwał
głową i poszedł w stronę kanapy niemal wyrywając sobie włosy z głowy. Zanim
znów usnął, wypowiedział kilka słów frustracji. Ostatni raz spojrzałam za
siebie i pobiegłam na górę by wziąć kasę na obiad i trochę ogarnąć włosy. Wtedy
odezwał się mój telefon.
Od: Harry
„ Jestem na zewnątrz w czarnym
samochodzie.. Wyjdź, gdy będziesz gotowa.. x”
Szybko
wyszłam z łazienki i zbiegłam po schodach. Zayn nadal spał na sofie.
Zignorowałam go, po czym otworzyłam drzwi i ujrzałam jego samochód. Wzięłam
głęboki wdech i zbliżyłam się do niego. Zanim weszłam do środka, Harry wyszedł
i otworzył przede mną drzwi. Uśmiechnęłam się do niego i wsiadłam do auta.
Kiedy Harry
również wsiadł, zaczęliśmy jechać. Trochę rozmawialiśmy i kilka razy śmialiśmy
się. Ale nie był to prawdziwy śmiech. Mimo że bardzo tęskniłam za Harry’m,
wiedziałam że to jest złe. Miałam chłopaka w szpitalu, który w każdej chwili
mógł umrzeć. Mogłabym teraz być w jego sali, śmiać się i gadać z nim, ale
lekarz powiedział, że mogę się z nim widywać przez maksymalnie 25 minut. Dla
jego zdrowia.
- Wiem, że
prawdopodobnie.. Masz mnie dość.. Wiem, że mamy złą przeszłość, a ja nigdy się z
tym nie pogodzę. Nie masz pojęcia jak bardzo mi przykro.. Naprawdę się
zmieniłem. W lepszego człowieka. I przykro mi z powodu Nialla.. Naprawdę. Um.. Co zamierzasz z tym zrobić? – spytał Harry. Spojrzałam
na niego i na jego kilka nowych tatuaży. Szczerze, to świetnie na nim
wyglądały.
- Nie mów
tak. Postaram się zapomnieć o naszej przeszłości, jednak nie wybaczę ci
wszystkiego w jeden dzień. Będziesz musiał zasłużyć na moje wybaczenie. Wiem,
że ci przykro i tak dalej, ale zdałam sobie sprawę jak bardzo zrujnowałeś moje
życie i skrzywdziłeś mnie. Jednak ostatecznie zamierzam ci to wybaczyć. –
powiedziałam. – Skąd masz te tatuaże?
- Nudziłem
się, a kilku ludzi w więzieniu było tatuażystami.. Właściwie to więzienie nie
było nawet więzieniem.. To było jak coś w rodzaju obozu.
Zaśmiałam
się.
- A więc tak
po prostu pozwoliłeś jakiemuś nieznajomemu zrobić sobie tatuaż? Tak na
marginesie, rewelacyjnie z nimi wyglądasz!
Harry
zachichotał skręcając w stronę restauracji. Otworzył przede mną drzwi i
weszliśmy do środka. Od razu zajęliśmy dla siebie stolik.
Po jakichś
dziesięciu minutach obiadu Harry wyciągnął brązowy notatnik. Wspomnienia wdarły
się do mojego umysłu.
Retrospekcje:
1. – Co tam zapisujesz? – spytałam
czyszcząc kuchenkę.
- Nic, czym powinnaś się martwić. Po
prostu sprzątaj. – wzruszyłam ramionami i wróciłam do mycia kuchenki.
2. Harry wszedł do środka. Trzymał w
ręku stary, zniszczony, brązowy notatnik.
- Co to? – spytałam wstając z łóżka.
- To stare coś? Nic.
Teraźniejszość
Ciągle
widywałam go z tym zniszczonym notatnikiem. Cały czas coś w nim pisał. Gdy
jadł. Gdy oglądał telewizję. Zawsze go miał przy sobie. Mówił mi, że nic w nim
nie ma, więc niezbyt mnie to obchodziło.
- Co to? –
spytałam przełykając jedzenie. Harry uśmiechnął się i wyjął z niego długopis.
- Teraz jest
twój. Jednak nie czytaj go jeszcze. – powiedział podając mi notatnik. Co w nim
jest?
Wzruszyłam
ramionami i zaczęłam znów rozmawiać z Harrym przez jakiś czas. Rozmawialiśmy o
wszystkim. Niallu, więzieniu, szkole… Wtedy zauważyłam, że gapił się na mój
policzek. Co na nim było? Ślad po Zaynie.
- Co ci się
stało w policzek? – spytał chłodno, jednak nie tak, jakby chciał mnie zabić.
Myślę, że był bardziej zmartwiony niż zły. Zaśmiałam się sztucznie.
- Schodziłam
ze schodów śpiewając jakąś piosenkę i uderzyłam w ścianę. Jestem głupia.
Myślę, że w
to uwierzył, bo też się zaśmiał. Chyba jestem dobrym kłamcą.
Minęło kilka
godzin i w końcu opuściliśmy restaurację. Większość czasu spędziliśmy na
śmianiu się z kelnerki, albo żartowaniu z siebie nawzajem. Zabawnie. Nie
wiedziałam, że Harry był zabawny, a raczej że miał poczucie humoru.
Harry
odwiózł mnie do domu i odprowadził pod frontowe drzwi. Nadal trzymałam jego
brązowy notatnik. Spojrzał na niego.
- Nie
wybaczaj mi tylko przez to.. Po prostu chciałem wytłumaczyć ci to wszystko..
Mam nadzieję że rozumiesz.. – szepnął.
Pokiwałam
głową i przytuliłam go.
- Zobaczymy
się jeszcze kiedyś? – uśmiechnął się i kiwnął głową.
- Do
zobaczenia, Scar.
Patrzyłam,
jak odjeżdżał i weszłam do domu zamykając za sobą drzwi. Nie było Zayna. Pewnie
był w barze albo klubie. Jakkolwiek by to nazwać. Pobiegłam na górę i zaczęłam
czytać notatnik, gdy nagle zadzwonił do mnie nieznany numer. Mozolnie odebrałam
telefon.
- Niall
bardzo ciężko oddycha.. Nie sądzimy, że przeżyje to.. Zapewne chciałabyś
zobaczyć się z nim ten ostatni raz.. – kobiecy głos odezwał się w telefonie.
- B-będę za
m-moment. – powiedziałam, a łzy polały mi się po twarzy. Natychmiast odrzuciłam
notatnik na bok, wbiegłam do łazienki i zaczęłam mocno płakać.
- DLACZEGO
JA! – wrzasnęłam do sufitu. Jakieś dwie minuty później wybiegłam na zewnątrz i
zobaczyłam, że nie miałam do dyspozycji żadnego auta. Kurwa.
Postanowiłam
zadzwonić do Harry’ego. Od razu odebrał.
- Yeah Scar?
– spytał. Wreszcie wzięłam oddech i zaczęłam mówić.. albo raczej bełkotać.
- N-Niall.
O-on u- Niall umiera, p-potrzebuję c-cię. Musisz m-mnie zawieźć d-do-
powiedziałam, ale Harry przerwał mi.
- Już jadę.
Bądź gotowa. – odezwał się. – Bądź silna.
Yeeeah no i jest następny rozdział :D
Yeeeah no i jest następny rozdział :D
Mam nadzieję, że Wam się podobał.
KOCHAM WAS ♥
-
Jak myślicie, czy Niall umrze?
Czy Harry i Scar znów będą razem?
Mam nadzieję że nie a Hazza i Scar będą szczęśliwi-liczę też na sceny +18. czekam na next.pozdro :)
OdpowiedzUsuńsceny +18? a masz +18 lat?
UsuńNi nie umieraj bo scar nie może byc z harrym ;-;
OdpowiedzUsuńbędzie z nimto wiadome
UsuńMam nadzieje ze niall to przeżyje xx
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny :
Nieee nie nieee Ni nie może umrzec.... ;"( a ci do scar i harry'ego mogą być razem ale gdy scar nie bedzie z Niallerkem wtedy mają moje błogosławieństwo ;D
OdpowiedzUsuńSuper;)
OdpowiedzUsuńMoze niall umrze a harry bedzie przy scar i bedzie ja wspieral i wtedy cos sie zrodzi miedzy nimi kurde nie wiem ale nie moge sie doczekac kolejnego
OdpowiedzUsuńBoskii..;**
OdpowiedzUsuńAle mi jest żal Nialla. Tak go polubiłam. Nie chcę by umierał. To straszne :(
OdpowiedzUsuńAle Harry zachowywał się na prawdę wzorowo. Cały czas pomaga Scarlet. Ake czy ja wiem, czy powinni być razem. Jeszcze nie jestem do tego przekonana. Pod wpływem emocji i alkoholu Zayn siebie nie kontrolował, więc uderzenie Scar nie zrobiło na mnie dużego wrażenia.
BŁAGAM NIALL! NIE UMIERAJ! <3
Wow... Nialler nie umieraj!!!
OdpowiedzUsuńKurwa, kurwa kurwa nie! Niall nieeeeeeee ! Myślę że odejdzie z tego świata 😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭 ale Scarlett i Harry też nie będą NA RAZIE razem, bo dziewczyna musi ochłonąć :( M xx
OdpowiedzUsuńNiall umrze niestety coś tak czuję...
OdpowiedzUsuńHarry bd ją wspierał i w ogóle aż w końcu bd razem (fajnie by było;))
Czekam nn
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńNiall nie moze umrzec:"c
OdpowiedzUsuńSzczerze ? Chce zeby Niall umarł a Scar bd znowu z Harrym <3
OdpowiedzUsuńMi to obojent czy Niall umrze czy też nie. Jedno jest pewne: Scar musi być z Hazzą! <3
OdpowiedzUsuńNiall nie umieraj! ;_;
OdpowiedzUsuńnie no ale że w takim momencie koniec? kocham tego bloga ale nie wytrzymam :D Najlepsze fanfiction ! :) CZEKAM NA NEXTA :D / Rose
OdpowiedzUsuńNie no Niall nie może tak po prostu sb umrzeć. :( Nie zgadzam się! Nie chcę! I czy tylko mnie ciekawi co będzie w tym notatniku od Hazzy? Może Niall umrze i będzie jeden z tych takich momentów przy których się płacze a potem Scar będzie taka emocjonalna iz ciekawości otworzy notatnik od Harry'ego i wtedy mu wybaczy, ale ciągle będzie myśleć o Niallu? A i puźniej jeszcze pewnie powróci ten taki zły jak mu tam. (XD) Taka moja teoria. :) Troche się rozpisałam ale trudno. To chyba dobrze. Nie? Czekam na nexta. ;)
OdpowiedzUsuńNie ukrywa faktu że bardzo się cieszę że Harry wrócił i niezmiernie nie mogę się doczekać aż ona przeczytam ten notatnik .. No i .. NIALL NIE MOŻE TAK SB UMRZEĆ ..;C
OdpowiedzUsuńXD Do następnego :*
Ciekawe co jest w tym notatniku..
OdpowiedzUsuńCzekam na nn xx
Ciekawe co jest w tym notatko-pamiętniku ^^ xD
OdpowiedzUsuńNiall umiera :'(
Czekam na next :D
@Shoniaczek :*
Boze przeczytalam wszystkie rozdzialy. Wciagnely mnie. Swietnie tlumaczysz.
OdpowiedzUsuńPłacze przez ciebie
Nie chce by Niall umierał ;_; Co do Harry'ego i Scar to wyglądają świetnie tylko sądzę, że Hazza powinien się jeszcze trochę zmienić. Rozdział cudny <3 Końcówka troszkę smutna ale podoba mi się :-). Pozdrawiam xoxo.
OdpowiedzUsuńTen ff jest troszkę bez sensu. Wciąga, to na pewno, bo inaczej nie przeczytałabym nawet drugiego rozdziału, wszystko ratuje styl i dobre tłumaczenie. Sama fabuła jest okropna, przynajmniej przez jakieś dziesięć pierwszych rozdziałów. Harry był skończonym dupkiem, który okazywał swoją zazdrość poprzez bicie Scarlett. Bił ją do krwi, sprawiał, że płakała i to bardzo często (nie wspomnę już o tym, że w jednej chwili Lucy widziała opuchniętą twarz Scarlett, a wieczór Scar mogła wyglądać cudownie po nałożeniu odrobiny makijażu i nikt nic nie zauważył - przyznasz, że to niemożliwe), zachowywał się jak zwyczajny psychopata. Zabił jej przyjaciela, oddał Lucy, znęcał się nad Rickiem. Ale kiedy tylko jej powiedział "och, ja nie chce taki być, to mój ojciec a nie ja", ona wszystko mu wybaczyła? Tak po prostu? Może czegoś nie zauważyłam, ale Scarlett jest chyba w pełni zdrową na umyśle dziewczyną, tak? I mimo tego postanowiła związać się z mężczyzną, który przez dwa lata traktował ją jak, za przeproszeniem, gówno? Pod którymś z początkowych rozdziałów było napisane, że nikt nie może zmienić się tak z dnia na dzień - w pełni się zgadzam. Nie będę teraz wyjeżdżała z psychologicznym punktem widzenia, bo chcę, żeby mój komentarz został dobrze zrozumiany, a nie odebrany jako przemądrzałe "hejty". Po prostu ktoś, kto przez tak długi czas żył jednym trybem życia - Harry posiadacz/pan/władca, jak kto woli, nie przystosowany do troski o kogokolwiek, w jednym momencie zmienia się dla Scarlett. Zrozumiałabym, gdyby to był proces stopniowy (i niech nikt mi nie wmawia, że wcześniej już pokazywał jej uczucia, był zazdrosny i przez to ją bił), ale to wszystko stało się w jednym rozdziale. OKEJ, ROZUMIEM, ŻE TO JEST TYLKO FANFICTION. Ale jeśli ktoś już pisze, to powinien nad tym pomyśleć.
OdpowiedzUsuńA i tak nie to jest najgorsze. Najgorsze są komentarze typu "chcę takiego Harry'ego", albo "zazdroszczę Scar". No cholera jasna, czego tu zazdrościć? Wy też byście chciały być czyimiś niewolnicami, być bite i karane za byle głupotę, nawet gdyby znęcającym się był Harry Styles? (Karanie kogoś za powiedzenie do niego Harry, zamiast "sir" jest idiotyzmem).
Ostatnie kilka rozdziałów... one były naprawdę dobre. Nie zrozum mnie źle - pod pewnymi względami polubiłam to opowiadanie, skoro przeczytałam do końca i czekam na kolejny rozdział. Wiem też, że ty tylko to tłumaczysz i nie masz wpływu na to, co tworzy autorka oryginału. Po prostu sądzę... że chyba chciałabyś poznać moją opinię. Jeśli nie - przepraszam, że w ogóle coś napisałam. Wiem, że za chwilę napisze tu do mnie milion fanek fanfica, że co ja sobie w ogóle wyobrażam, że sama nic nie piszę i bla bla. Ja po prostu wyraziłam swoje zdanie - tak jak każdy powyżej.
Tłumaczenie jest wspaniałe, gratuluję wytrwałości. Tylko niektóre elementy fabuły mogłyby zostać lepiej dopracowane, ale to już sprawa do autorki oryginału.
Przepraszam, że z anonima (uu, anonim hejtuje, no proszę), ale piszę z telefonu i tak jest mi łatwiej. Poza tym to nie ma być hejt. Myślę, że moja krytyka (jeśli to w ogóle jest krytyka), jest konstruktywna.
Nie musisz odpowiadać na ten komentarz, nie o to mi chodzi, nie chcę żadnych kłótni - więc jeśli masz na mnie naskoczyć, czy coś, daruj sobie. :) Możesz nawet usunąć ten komentarz po przeczytaniu go. W każdym razie - czekam na kolejny rozdział.
sherlocked
Ach, jeszcze jedno. Wiem, że mój komentarz odnosi się do poprzednich rozdziałów, ale nie chciałam pisać tego wcześniej, bo pewnie byś nie zauważyła, albo coś. :)
Usuńsherlocked
Kiedy następny rozdział? Jej, jest serio zajebiste, ale za rzdko dodajesz rozdziały.
OdpowiedzUsuń