Scarlett's P.O.V
Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam Michaela i jego kilku kumpli z gangu rozmawiających ze sobą i śmiejących się. Co mieli na myśli mówiąc "będziemy się z tobą dobrze bawić"? Zgwałcą mnie? Jeśli tak, to ich, kurwa, zabiję. I dlaczego tu jestem? Wiem, że walnęłam Michaela w twarz; Ale czy to oznacza, że musiał wsadzić mnie do piwnicy i uprawiać ze mną seks? Nie mógł znieść tego w bardziej cywilizowany sposób? Na przykład porozmawiać o tym przy filiżance herbaty, czy coś w tym stylu.
- Dlaczego tu jestem? - spytałam próbując pozbyć się lin z moich stóp i nóg; ale dramatycznie, nie udało mi się to. Chłopacy spojrzeli na mnie z uśmiechem. Wszyscy byli stosunkowo dobrze wyglądającymi facetami, ale ich uśmiechy były cholernie przerażające. Może tylko wydawały się przerażające, bo byłam w piwnicy przywiązana do ściany. Nie mam pojęcia.
- Uderzyłaś mnie w twarz, kurwa mać! - Michael prawie krzyknął stając na kolanach. - Nikt nie walczy ze mną dopóki sam nie ogłoszę walki. I z całą pewnością nie ogłosiłbym jej między tobą a mną. - zaśmiałam się i przewróciłam oczami. Jak żałośnie. Był wkurzony bo uderzyłam go w twarz.
- Nie musiałabym tego robić, gdybyś po prostu odwołał tamtą walkę. - obroniłam się.
Michael ustał na moim poziomie i złapał mnie za nadgarstek.
- Twój pan nie nauczył cię lepszych manier? To znaczy, come on, musiał cię bić. - poczułam jak moje policzki robią się czerwone. Jak on mógł? Czy on uznawał moje bycie niewolnicą za przezabawne? Albo po prostu nie miał niczego innego do wytknięcia mi, niż to.
Tak czy siak, nisko upadł...
- Spójrz tu, pieprzony półgłówku, wiem że jesteś typem bad boya, ale czy odpowiednią reakcją na to, że uderzyłam cię, było związanie mnie w piwnicy twojej mamy? Come on. - zaśmiałam się. Musiałam mu pokazać, że się nie bałam. Musiał wiedzieć, że nie przestraszył mnie.
Ale w środku zaczynałam wariować i płakałam jak dziecko. Byłam niemożliwie przestraszona i zmartwiona.
Przede wszystkim, zastanawiałam się, czy z Niallem wszystko w porządku. Ktoś musiał zabrać go do szpitala. Po drugie, byłam w piwnicy z trzema dupkami, którym buzują hormony, chcącymi mnie zgwałcić lub zabić. Albo to i to.
Myślę, że Michael miał już dość mojego pyskowania mu, złapał mnie forsownie za policzek, zacisnął drugą dłoń w pięść i uderzył nią w mój żołądek. Bolało jak cholera, nie zrozumcie mnie źle, ale nie zamierzałam okazać mu tego bólu.
- Wiem, że to boli. - powiedział patrząc mi w oczy. - Wiem, że chcesz krzyczeć i płakać.
Spojrzałam mu prosto w oczy.
- Spierdalaj. - powiedziałam i splunęłam mu na twarz. Nagle ogromny ból przeszył moje ciało, nie wiedziałam co to było, albo kto to robił. Poczułam się oszołomiona i chora. Wiedziałam, że zaraz zemdleję, wiec starałam się mieć oczy otwarte najdłużej jak mogłam. Potrwało to tylko dziesięć sekund, zanim utonęłam w głębokich ciemnościach.
Niall's P.O.V.
Z niesmakiem rozejrzałem się po pokoju, zdecydowanie byłem w szpitalu. Teraz wiem, że nic mi nie jest, nie mam nic złamanego. Ludzie cholernie dramatyzują. Michael kilka razy mocno uderzył mnie w twarz i zemdlałem. Nic takiego.
Spojrzałem w bok i zobaczyłem moją mamę obok mnie, czytała książkę Nicholasa Sparksa. Wyraźnie nie obchodziłem ją , co w sumie mi pasowało. Nie potrzebowałem jej litości. Była tu tylko po to, by podpisać papiery. Była uzależniona od ćpania i seksu. Prawda boli.
- Mamo, możemy już iść? - spytałem. - Nic mi nie jest. - powiedziałem zrzucając z siebie kołdrę. [Mama] łagodnie westchnęła.
- Dzięki Bogu obudziłeś się, mam randkę za kilka godzin i muszę się na nią przygotować. - powiedziała i wstała z miejsca. Przekręciłem oczami na nią, jaką ja mam cudowną matkę...
Gdy tylko moja mama podpisała papiery, wyszliśmy ze szpitala. Wtedy wspomnienia z walki zaczęły napływać do mojego umysłu.
- Niall, nic ci nie jest? - Scarlett, wrzeszcząca w tłumie. Jestem zbyt osłabiony by jej odpowiedzieć. Czuję się, jakbym miał zejść w każdej chwili. Nienawidziłem krwi, a była wszędzie. Spojrzałam na Scarlett, która była właśnie ciągnięta przez jakichś facetów, których imion nie znam. Oderwali ją od ziemi i zmusili by patrzyła, jak mnie biją. Wtedy Scarlett wydarła im się, a ten kutas Michael uderzył ją. Czułem narastającą we mnie złość. Chciałem sprać go na kwaśne jabłko. Chciałem odrywać mu kończynę po kończynie. Ale nawet nie mogłem zebrać w sobie sił by się poruszyć. Tym bardziej go pobić. Scarlett spojrzała na Michaela i zaśmiała się. Nagle uderzyła go w twarz, przez co upadł na ziemię. Moje oczy powoli się zamykały. Nie mogłem nic zobaczyć, ale usłyszałem kilka słów. "Chłopcy, bierzcie ją i wsadźcie do samochodu, natychmiast."
Zacząłem panikować. Gdzie jest Scarlett? Jest w domu? Żyje? Bóg wie, co Michael i jego kumple mogli jej zrobić. Jest taka niewinna, nic złego mu nie zrobiła. Po prostu oddała mu, gdy ją uderzył. Jak, do kurwy nędzy, on ośmielił się dotknąć moją dziewczynę?
Nie mogłem jej wydostać stamtąd samodzielnie. Nic bym nie osiągnął. Potrzebuję kogoś silniejszego, a nie mogę w to mieszać policji. Musieliby ją uznać za zaginioną na 48 godzin, zanim nawet zaczęliby jej szukać. Potrzebuję kogoś, kto troszczy się o Scarlett, kogoś silnego. Potrzebuję.
Jej właściciel. To jest to. Harry Sturn? Harry, S... coś. Zapomniałem jego nazwiska. Jedyne, czego jestem pewien, to to, że potrzebowałem go do pomocy. Wiem że pomógłby mi, martwi się o Scarlett tak bardzo jak ja.
- Mamo, wysadź mnie pod miejscem pracy taty. - powiedziałem spoglądając przez okno. Nie byliśmy daleko od jego pracy.
- Nie ma sprawy, kochanie. - odpowiedziała. Co z nią nie tak? Jest pijana? Nie wiem. W sumie obchodzi mnie to.
-
Gdy tylko dojechaliśmy do więzienia dla właścicieli niewolnic, wyskoczyłem z auta i pobiegłem do środka. Musiałem znaleźć Harry'ego jakiegoś. Kurwa, jak brzmi jego nazwisko? S.. S.. S coś. Odgadnę to, gdy zobaczę. Zacząłem iść holem z nazwiskami na S. W więzieniu tak śmierdzi... Boże błogosław.
Sawyer. Silvan. Stevie. Styles... Styles. Harry Styles. To jest to! Cholera, jestem w tym dobry.
Zajrzałem do celi i zobaczyłem dwóch młodych mężczyzn. Jeden nie miał w ogóle tatuaży, nastomiast drugi miał przynajmniej dziesięć. Kiepsko wyglądali.
- Harry.. Styles? - spytałem bez krzty odwagi. Mężczyzna z tatuażami spojrzał na mnie zaczerwienionymi oczyma.
- Yeah? - spytał.
- Znasz może kogoś o imieniu Scarlett?
Rozejrzał się po celi i na chwilę spuścił wzrok.
- Znam, dlaczego? - odpowiedział spoglądając na mnie. Jak miałem mu to powiedzieć?
Yo. Scarlett zaraz zostanie zabita i zgwałcona. Potrzebuję twojej pomocy.
Brzmi nieźle.
- Scarlett. Scarlett jest um. Ma kłopoty. - wymamrotałem. Spojrzał na mnie i wstał.
- Co masz na myśli mówiąc że ma kłopoty?
Nie jestem pewien czy wyglądał na bardziej wystraszonego czy smutnego.
- Jacyś faceci ją wzięli. Uderzyła jednego w twarz i um, oni.. wsadzili ją do auta i wywieźli. - powiedziałem, gdy Harry zagryzł dolną wargę, poczochrał włosy i westchnął.
- Zabierz mnie stąd, kurwa, teraz. - rozkazał.
Scarlett's P.O.V.
Obudziłam się w zupełnej ciszy. Czułam ból w całym ciele, gdy próbowałam się podnieść. Pobili mnie, wow, nie wiedziałam że zamierzają to zrobić.
- Halo? - krzyknęłam. - Wstałam!
Michael szybko zszedł schodami na dół z paskiem w dłoni. Wszystko stało się trochę bardziej niekomfortowe i przerażające niż dotychczas. Zastanawiam się, czy zamierza teraz mnie zabić, czy znów pobić. Decyzje, decyzje.
Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem. Czas zgrywać Pannę Niewinną.
- Proszę, wypuść mnie. - błagałam. - Proszę. - Michael spojrzał na swój pasek, uniósł go w powietrze i zaśmiał się.
- Nie sądzę bym cię wypuścił, kiedykolwiek. - westchnęłam na jego słowa. Myślałam, że jednak ma trochę zdrowego rozsądku i mnie wypuści. Ale nie. Musi robić wszystko trudniejszym.
- Zdejmij koszulkę. - zażądał, spojrzałam na niego tak, jakby mówił w innym języku.
- Co proszę? - odezwałam się z nutką ironii w głosie.
- Słyszałaś mnie, zdejmij ją.
Yeah, nareszcie 21 rozdział.
Naprawdę przepraszam że taaak długo nie tłumaczyłam.
Zrobiłam sobie dłuższa przerwę, ale teraz, gdy są już wakacje i mam mnóstwo czasu,
codziennie będę trochę tłumaczyć, a rozdziały będą się pojawiały jakoś co tydzień :)
Komentujcie, mówcie co myślicie o rozdziale! :D
Wow jestem ciekawa nexta :d Mam nadzieje że Harry ją uratuje xd
OdpowiedzUsuń<33
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Harry ją uratuje! Bzbdxxkazbd wreszcie next, i czekam na następny! M xx
OdpowiedzUsuńHej, to ja tytlko z innego konta ^
UsuńCiesze sie ze juz wrocilas ale jestes swiadoma ze jakims cudem na to zajrzalam bo zawsze mijalam to myskac tu nic nie ma. No ale napisalas okey teraz uwolnic Scat!!!
OdpowiedzUsuńJuż myślałam że nie będzie nowych rozdziałów. Cieszę się, że wróciłaś. Rozdział super. Czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńTo jest chyba mój ulubiony rozdział.
OdpowiedzUsuńDużo przemocy, pojawili się Harry i Nialler.
Jednak myślę, że następny będzie lepszy.
Tak się cieszę, że wróciłaś. Megaa rozdział. Czekam na następny :33
OdpowiedzUsuńO ja pierdole jaka akcja wgl nie moglam skojazyc tego bloga ale jak pojawilo sie haslo niewolnica to skumalam bardzo sie ciesze ze jestes i bedziesz tlumaczyc
OdpowiedzUsuńJeju, prawie zapomniałam o tym opowiadaniu ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, przerażający xd
Harry bohaterze ratuj Scarlet !
Czekam na next <3
@lovju69
Boski a ty zajebiscie tlumaczysz..;**!!
OdpowiedzUsuńHejka :) ostatnio przeglądając wattpada natrafiłam na ten fanfic i muszę powiedzieć że jest zajebisty! Jestem na bieżąco i woah. Dlatego chciałabym się zapytać czy potrzebujesz pomocy? Mogłybyśmy tłumaczyć na zmianę i rozdziały pojawiałyby się częściej :) co o tym myślisz? X
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńświetny ! :)
OdpowiedzUsuńwow dłużej się nie dało?
OdpowiedzUsuńWow, nie kazdy ma tyle wolnego czasu co ty.
UsuńWow, powinnas/powinieneś sie cieszyc ze juz jest.
Wow, cos nie pasi to spierdalaj anonimku bez podpisu ;) /K.xx
super;)
OdpowiedzUsuńale Michael to dupek
OdpowiedzUsuńO Boże, rozdział! ♥ Dobrze, że postanowiłam odwiedzić bloga. :) Harry w akcji?
OdpowiedzUsuńjeśli masz zamiar dodawać rozdział na 4 miesiące to oddaj komuś to tłumaczenie
OdpowiedzUsuńNapisala ze przeprasza za tak dluga przerwe? Napisala
UsuńNapisala ze rozdziały beda sie pojawiac mniej wiecej co tydzien? Napisala
Więc sie od Niej odpierdol.
Rownie dobrze mogla by całkowicie olac tego bloga ale jednak tego nie zrobila bo jej zalezy wiec spierdalaj :* /K.xx
Boże napisała że będą co tydzien mniej więcej... ludzie czyta się. Mi też się nie podoba że taka długa przerwa ale hello już jest. Super <3 Czekam na nn;D
OdpowiedzUsuńwww.destiny-harrystylesff.blogspot.com
Jezuu nareszcie
OdpowiedzUsuńprzynajmniej wynagrodzis z nam ta przerwę :)
Ja w to nie wierzę
jakie chuje
jak takie coś może sobie normalnie po mieście chodzić ?
I jeszcze do szkoły ?
Pyf
czczekam na następny ♡
:D
już się nie mogłam doczekać kolejnego rozdzału ^^ dobrze że wróciłaś
OdpowiedzUsuńKurwa Narry ratujcie ją do jasnej ciasnej ! <3
OdpowiedzUsuńNo to czekam na akcje ratowniczą <3
OdpowiedzUsuńAbghjihs *-* ale się rozkręciło whoaa cx
OdpowiedzUsuńNo to czekamy na następną część :3 x
kkuurwa , zajebistenoo , jak każde ,nie słuchaj tych chuji co mówią,że dłużej sie nie dało wążne,zę wgl tłumaczysz!
OdpowiedzUsuńWOW *_* Wspaniały rozdział :D Ciesze się że już wróciłaś po tej przerwie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :*
Jezu *.* hshshdhdjueygdbd ...Błagam skarbie dodaj nie długo <333
OdpowiedzUsuńProszę dodaj jeszcze 22 *.* <3333
OdpowiedzUsuńNie ważne czy masz dużoo czytających ,którzy przeczytaja raz i tyle ...Ważne że masz tych kilka wierych *fanów* który czekają z utęśknieniem *.*
OdpowiedzUsuńOjoj, kochane <3
Usuń<3
UsuńProszę dodaj dziś 22 <33!! Bardzo,bardzo,bardzo,bardzo PROSZĘ
OdpowiedzUsuńtroche dziwnie bo akcja działa się tak cholernie szybko, ale rozdział i tak zajebisty ;))
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na next xx