piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 1

INFO: TA HISTORIA ROZPOCZYNA SIĘ DWA LATA PO TYM, JAK SCARLETT ZOSTAŁA NIEWOLNICĄ HARRY'EGO.


- Scarlett, rusz dupę i chodź tutaj! - Harry krzyknął z dołu. Podskoczyłam i wstałam z podłogi, którą akurat myłam i poszłam zobaczyć, czego chciał Harry. Kiedy tylko zeszłam na dół, zobaczyłam bardzo młodą, chudą dziewczynę z blond włosami, stojącą tam z małą walizką. Spojrzałam na nią z politowaniem. Biedna dziewczyna. Nie zasługuje na to, by być tutaj. Nikt nie zasługuje. Wyglądała na wystraszoną i smutną. Nie winiłam jej, ja też byłam.
- Scarlett, moja droga. Mamy nową niewolnicę, powinnaś pokazać jej, jak wszystko tu wygląda. Chcę, by wiedziała wszystko. Wszystkie zasady i co się stanie, gdy się je złamie. Czy wyraziłem się dość jasno? - Harry powiedział swoim niskim, zachrypniętym głosem, który przyprawił mnie o dreszcze. Pokiwałam głową.
- Tak jest, panie Styles. - Nienawidziłam go tak nazywać, ale chciał bym to robiła. A ja nie miałam nic do powiedzenia w kwestii jego nazewnictwa.

Zaprowadziłam więc tą biedną dziewczynę do mojego.. to znaczy naszego pokoju. Gdy tylko tam się dostałyśmy, ona usiadła na jej łóżku i zalała się łzami. Nienawidziłam widzieć, jak ludzie płaczą.

- Jestem Scarlett May Belle... A ty? - zapytałam.
- Luc-y Tremble - odpowiedziała mi. Mogłam wyczuć strach w jej głosie. Czy ona się mnie bała? Chyba nie.. Gdy jesteś niewolnicą, czujesz jak łamie ci się serce. Właściwie dlatego, że wszystkie prawa człowieka zostały ci odebrane. Wszystkie rzeczy, które chciałbyś zrobić; przepadło. Jesteś czyimś zwierzakiem.
- Nie skrzywdzę cię.. jestem twoją przyjaciółką. Harry jest tym, którego powinnaś się bać. - wybełkotałam - Tak czy inaczej, muszę ci powiedzieć, jakie tu obowiązują zasady.
Pokiwała głową.
- Proszę, przestrzegaj ich.. Nie chcę żebyś została zbita już w pierwszy dzień.. - poprosiłam. Potrząsnęła głową i wytarła łzy z policzków.
- Oh, ok..
- Po pierwsze, rób wszystko, co Harry powie. Nazywaj go Sir albo Pan Styles. Nigdy nie nazywaj go Harry, nienawidzi tego. - pokiwała głową, myślę że zrozumiała. Więc kontynuowałam - Po drugie, jeśli nie masz nic do roboty, nie dostałaś żadnych rozkazów, natychmiast wracasz do swojego pokoju, dopóki nie będzie cię znów potrzebował. - wzięłam głęboki wdech - Trzecia zasada. Nie przeklinaj, nie krzycz, nie płacz ani nie uderzaj w nic. Nie zachowuj się tak, jakby dziecko było w domu. Czwarta zasada, musisz umieć gotować. Harry lubi dobre jedzenie. Ja najczęściej gotuję wszystko dobrze. Jeśli mi nie wyjdzie, podaję makaron albo szynkę.
- Uh, dobrze. To wszystko? - zapytała, a ja pokręciłam głową.
- Jeszcze nie. Piąta zasada. Czasami chodzimy do domu jego przyjaciela Ed'a, albo drugiego bliskiego przyjaciela Tony'ego. Ed jest słodki i uprzejmy, nie ma żadnej niewolnicy. Tony jest miły, po prostu go słuchaj.. Ok. Szósta zasada. Nigdy nie wychodź z domu. Jedyne "na zewnątrz" na które możesz wychodzić to podwórko, by kosić trawę albo wykonywać jakieś inne prace na podwórku.
- To wszystko? - zapytała, a ja kiwnęłam głową.
- Tak, ale proszę, przestrzegaj tych zasad.. proszę. - uśmiechnęła się do mnie.
- Będę, przyrzekam.. Jak długo jesteś niewolnicą Harry'ego?

Wspomnienia zgromadziły się w mojej głowie. Pamiętam, jak pierwszy raz tu przyszłam. Przestraszona tym, co się stanie. Smutna.. Chciałam by siostra poszła ze mną. Martwiłam się. Moi rodzice zostali zabici, bo byli za starzy na pracę. Moja siostra nadal żyje, sama. Pewnie już o mnie zapomniała..

- Dwa lata temu.. Miałam 16 lat, gdy tu przyszłam. Harry miał 20 lat. Dopiero stał się panem, posiadaczem niewolnic*. Jego ojciec kupił mu mnie i Richard'a. Richard był moim najlepszym przyjacielem. Dużo rozmawialiśmy, byliśmy dla siebie jak brat i siostra. Dopóki nie zrobił czegoś bardzo głupiego, wtedy Harry go zabił. Mieliśmy około 10 niewolnic przed tobą. - mówiłam, czyszcząc gardło. - Postaram się utrzymać cię przy życiu.
- Dlaczego ty nie zostałaś zabita?
- Dokładnie przestrzegam zasad. Rozumiem, co się stanie gdy je złamię.
Lucy westchnęła i poszła odłożyć swoje ubrania do szafy, a ja wróciłam do mycia podłogi, jednak po pięciu minutach Harry zawołał mnie, żebym zeszła na dół. Więc znów odłożyłam rzeczy do mycia obok i zaczęłam schodzić po schodach.

- Scarlett, powiedziałaś jej? - spytał przybliżając się do mnie. Pokiwałam głową.
- Tak, panie Styles.
- Idź do kuchni i ugotuj mi coś. Umieram z głodu. - powiedział, po czym poszedł do salonu.
Wzięłam makaron i zaczęłam gotować obiad, kiedy usłyszałam kroki idące po schodach.
Kurwa, to była Lucy. Mówiłam jej, żeby nie przychodziła tu..

* - W oryginale brzmi to "slave owner", raczej nie da się tego dokładniej przetłumaczyć niż jako "posiadacz niewolnic"...

No i mamy pierwszy rozdział :) Mam nadzieję że tłumaczenie spodoba wam się, fanfic przypadnie do gustu, i będziecie go czytać z zamiłowaniem :D xx


8 komentarzy:

  1. Ja fanka numer 1 tego ff mowie iz to jest NARESZCIE inne opowiadanie, zaden danger ani nic hihihihi uff

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie przetłumaczone :) Będę czytać xx

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany, chętnie będę czytać! Rozdział świetny, mam nadzieję, że niedługo dodasz nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  4. jej ale fajne ;O

    OdpowiedzUsuń
  5. super , dzięki że go tłumaczysz .

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne tylko szkoda, że tak krótkie... Jestem ciekawa dlaczego Harry ma niewolnice :c Tłumacz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Osz w mordę :o


    :D

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Selly